Ogólnopolskie forum MISH

Żółw

Od tygodnia poluję na ostatniego wykładowcę którego wpisu mi brakuje do wypełnienia indeksu, ale to człowiek widmo. Pojawia się na uczelni raz na 3 tygodnie, nikt nie wie kiedy, po czym znika rozpływając się w porannej mgle. Szukałem go cały piątek i cały poniedziałek, a wieczorem zrezygnowany pojechałem do Gniezna. Bog mi swiadkiem i Gosia Mostek z MISHU UW, ze jechalem nocnym z Krakowa do Poznania i w polowie drogi, tuż przed północą, dostalem smsem cynk o treści "Wpisy daje jutro 13". A indeks jedzie ze mną do Gniezna.
Prawdopodobnie jesteście w stanie wyobrazić sobie moją wściekłość. Prawdopodobnie. Ponieważ nie znalazłem sposobu dostarczenia indeksu do krakowa, zmuszony byłem wysiąść z pociągu w biegu i wrócić do Krakowa. Straciłem przez to dobę i bilet Sad

W czwartek rano muszę znów być w Krakowie, więc kupowanie nowego biletu i jechanie do Poznania (8h w jedną stronę), a nawet jechanie stopem mija się z celem.
Bardzo żałuję że z powodu takiego głupstwa nie dotarłem, choć byłem pewien przyjazdu już od kilku miesięcy i przepraszam wszystkich serdecznie Sad

Stanisław Krawczyk

Rozumiemy, w Gnieźnie też jest co robić z kończeniem prac rocznych, nerwowym kompletowaniem dokumentacji do wniosków o stypendium ministerialne (profesor Mikołajczak, który musi je podpisać, żeby były ważne, jutro wyjeżdża za granicę, a do piątku jest deadline składania zgłoszeń...), wyjeżdżaniem do Poznania po wpisy i tak dalej...

Szkoda, że Cię nie będzie, nie zazdroszczę tych kłopotów i nerwów, ale myślę, że przy każdej możliwej okazji zapraszamy do Poznania -- np. ja bardzo chętnie Cię przenocuję, jeśli tylko akurat będę na miejscu. Nr telefonu mogę podać mailem.

Mam(-y) nadzieję, że uda(-ło) Ci się w końcu dostać ten wpis!

Żółw

Dzięki serdeczne.

A może macie ochotę nawiedzić Kraków, bo czuję w obowiązku się zrewanżować...

Stanisław Krawczyk

magnolia

Szkoda, że nie mogłeś dojechać, najważniejsze, że udało Ci się załatwić wszystkie sprawy sesyjne. Mam także nadzieję, że szybko znajdzie się okazja do wspólnego spotkania, może właśnie w Krakowie Smile

lowca

no ba - zapraszamy do krakowa Smile

Żółw

Tymczasem czekam na relację! Smile

magnolia

Staszek i Kaczmarski - para idealna :]

tańce bretońskie - kapitalne; niby te ludowe tańce są śmieszne i niedzisiejsze, ale w pewnym sensie są cudowne. przecież kiedyś tańce, muzyka, zabawy ludowe miały kolosalne znaczenie dla ludzi, społeczności i te warsztaty właśnie mi to przypomniały, dobrze było na chwilę zgubić się w kole, w grupie

ciekawe też na swój sposób było wspólne spotkanie z kierownikami mishów na początku obozu. owszem były pewne banały, górnolotne słowa, ale były też fragmenty, dzięki którym miałam pewność, że dobrze zrobiłam, wybierając mish. to co inni biorą za elitaryzm, prestiż, to tak naprawdę ciężka praca, nieustanna aktywność, ciągłe rowijanie horyzontów. sorry, że tak trochę bez sensu, ale nie umiem teraz inaczej to wyłożyć Wink

ale najlepszy był koniec: bankiet (w rzeczywistości pyszna kolacja i liczne ciekawe rozmowy na spokojnie) i nocne kalambury- świetny przykład znakomitej zabawy bez dużej ilości alkoholu, głupiej muzyki i gadania o bzdurach

jedyne w sumie, co mi się nie podobało, to... miasto. w zasadzie poza kolegium i kościołami nie ma nic ciekawego. trochę inne miałam wyobrażenie o pierwszej stolicy Polski Wink